Jack Popplewell

----- LILY -----

Kryminalna zabawa teatralna z Krystyną Jandą w roli głównej.

PREMIERA

10 stycznia 2022, Opera Krakowska

Autor

Jack Popplewell

Reżyseria

Krystyna Janda

Scenografia

Maciej Maria Putowski 

WYSTĘPUJĄ
WYSTĘPUJĄ
Janda-Nowa-Skora-570x495

Krystyna Janda

Krzysztof-Stelmaszyk-570x49

Krzysztof Stelmaszyk

Miroslaw-Haniszewski

Mirosław Haniszewski

Grzegorz-Daukszewicz-570x49

Grzegorz Daukszewicz

Agnieszka-Krukówna-570x495

Agnieszka Krukówna

Magdalena-Smalara-570x495

Magdalena Smalara

Mateusz-Damiecki-570x495

Mateusz Damięcki

Magdalena-Lamparska-570x495

Magdalena Lamparska

KUP BILET
O przedstawieniu
Kryminalna zabawa teatralna. Trup przemieszcza się, pojawia się i znika. Skomplikowana intryga, sprawiająca dużą przyjemność publiczności.
I te wyraziste charaktery sceniczne! Świetnie naszkicowanych osiem postaci, w tym para zabawnych i niepoprawnych staruszków – inspektor
ciamajda i „wiedząca wszystko sprzątaczka”, czyli znajoma inspektora z młodości, „pomagająca” mu w znalezieniu zabójcy.
PRASA O PRZEDSTAWIENIU

Czy kryminał z trupem w tle może bawić do łez? Może, jeżeli jedna z bohaterek na przekór wszystkim chce rozwiązać sprawę morderstwa po swojemu. Dodajmy do tego fakt, że w tę niepokorną postać wciela się wspaniała Krystyna Janda, a niezapomniane teatralne show mamy jak w banku. Lily to nie tylko wspaniały popis aktorski, ale także pogodna historia, która zaskakuje, śmieszy i skutecznie poprawia samopoczucie. Idealny spektakl na obecne czasy.

Tytułowa Lily do złudzenia przypomina Beatę, którą Janda popisowo gra w komedii Pomoc domowa. Obie są głośne, nieokrzesane i momentami szczere do bólu, przez co bawią publiczność do łez. Co ciekawe, zarówno Lily, jak i Beata pracują jako tzw. personel sprzątający. Choć Pomoc domową w reż. Krystyny Jandy oglądałam w Och-Teatrze ponad dwa lata temu, miałam wrażenie, że krzykliwa gosposia, która tak sprawnie tuszowała zdrady swoich gospodarzy oraz dociekliwa Lily to jedna i ta sama osoba.

 

Agnieszka Małgorzata Adamska
agnieszkamalgorzata.blogspot.com, 20 lipca 2020

Oryginalny tytuł komedii kryminalnej Jacka Popplewella sprzed niemal 60 lat to “Busybody”, czyli “Ciekawska”. Tytuł może mało chwytliwy, ale trafny, bo cała intryga rozwija się za sprawą sprzątaczki Lily (Krystyna Janda), która o firmie pracodawcy, Richarda Marshalla, wie wszystko. To ona odnajduje ciało, a potem, wezwawszy policję, towarzyszy w śledztwie inspektorowi Baxterowi (Krzysztof Stelmaszyk), który – jak się okazuje -jest jej byłym kolegą szkolnym i niefortunnym adoratorem. Co więcej, ciało denata znika i zaczynają się komplikacje.

Wygląda to zawile, ale cały dowcip tkwi w relacji Lily-inspektor, która dyktuje tempo i buduje klimat. To znaczy ciekawska Lily przyśpiesza, a safandułowaty inspektor spowalnia, ją nosi energia, a on najchętniej wróciłby do domu: nie dość, że niewyspany, to jeszcze złapał wirusa (jakie to aktualne!). Ona rzuca się w wir śledztwa z entuzjazmem neofitki, on to chodząca rutyna. Duet Janda i Stelmaszyk wypada znakomicie, wybornie śmieszy, reszta obsady wpisuje się w tę konwencję, barwiąc swoje postacie charakterystycznymi cechami. Magdalena Smalara jest idealnie skrojoną zakochaną sekretarką, Mateusz Damięcki wysportowanym księgowym, Magdalena Lamparska maszynistką o ambicjach modelki, Grzegorz Daukszewicz kochliwym śledczym, Krzysztof Stelmaszyk tylko pozornie groźnym szefem, Agnieszka Krukówna jako jego żona ma diabła za skórą.

Krystyna Janda niezawodną ręką i swoją dynamiczną postacią nadaje rytm całości, oferując widzom dwie godziny gwarantowanej zabawy.

 

Tomasz Miłkowski, “Przegląd” nr 11, 10 marca 2020

“Lily” w Och-Teatrze to spektakl rozpisany na kilkoro aktorów. Nie sposób jednak oderwać wzroku od dwóch z nich. Na scenie objawiają się nam bowiem teatralne królowa i księżniczka. O kim mowa?

Królową tego wystawienia jest Krystyna Janda. To mistrzyni sceny! Otoczona uważnymi partnerami z lekkością posuwa akcję komedii do przodu. Zabawna, czasem wzruszająca i bardzo w punkt, bardzo na miejscu. Ale obok Królowej jest jeszcze Księżniczka. Aktorka, która poprzez swoją postać wprowadza na scenę szczególne światło, jasność – mowa tu o Magdalenie Lamparskiej. Już samo wejście Vicki, granej przez Nią bohaterki, to wielkie bum! Nagle na scenie pojawia się radość, młodość, pasja i szczęście. Lamparska doskonale wymyśliła sobie swoją postać. Ma śmiałość, odwagę i rozkosz z grania. Wie, po co jest na scenie i idzie po swoje! A do tego w jakim stylu idzie! Panowie, strzeżcie się, bo to są najpiękniejsze nogi polskiej sceny! Ale te nogi to tylko dodatek do wielkiego talentu tej aktorki.

 

Tomasz Sobierajski, www.elleman.pl, 29 lutego 2020